Kazanie ks. bpa Marcina Hintza wygłoszone w Poznaniu 3. lutego 2013 roku

Kazanie ks. bpa Marcina Hintza wygłoszone w Poznaniu 3. lutego 2013 roku

  Parafia Poznań   |   Dodano:     07.02.2013 23:47

Kazanie wygłoszone w niedzielę Sexagesimae przez ks. bpa Marcina Hintza, zwierzchnika Diecezji Pomorsko-Wielkopolskiej KEA w RP, w kościele Łaski Bożej w Poznaniu, 3. lutego 2013 roku.

Tekst kazalny: Szukajcie Pana, dopóki można go znaleźć, wzywajcie go, dopóki jest blisko! Niech bezbożny porzuci swoją drogę, a przestępca swoje zamysły i niech się nawróci do Pana, aby się nad nim zlitował, do naszego Boga, gdyż jest hojny w odpuszczaniu! Bo myśli moje, to nie myśli wasze, a drogi wasze, to nie drogi moje – mówi Pan, lecz jak niebiosa są wyższe niż ziemia, tak moje drogi są wyższe niż drogi wasze i myśli moje niż myśli wasze. Gdyż jak deszcz i śnieg spada z nieba i już tam nie wraca, a raczej zrasza ziemię i czyni ją urodzajną, tak iż porasta roślinnością i daje siewcy ziarno, a jedzącym chleb, tak jest z moim słowem, które wychodzi z moich ust: nie wraca do mnie puste, lecz wykonuje moją wolę i spełnia pomyślnie to, z czym je wysłałem. Bo z radością wyjdziecie i w pokoju zostaniecie przyprowadzeni. (Iz 55, 6-12a)

Przewielebni Księża, Drogie Siostry i Drodzy Bracia w Chrystusie, Drogi Zborze,

Przed nami dzisiaj nie tylko ważne dla poznańskiej parafii wydarzenie, nie jesteśmy tutaj zgromadzeni tylko po to, by wybierać, ale przede wszystkim zgromadziliśmy się tu dzisiaj w kościele, w niedzielę Sexagesimae – na 60 dni do Wielkanocy – by wsłuchać się w Boże Słowo, by zastanowić się nad naszym życiem, a w kontekście dzisiejszego tekstu, nad naszą relacją do Boga.

Przeżywamy teraz czas przedpościa, liturgiczne przejście od okresu Epifanii do czasu pasyjnego. Jest to specyficznie ewangelicki okres w życiu Kościoła. W innych tradycjach nieznany albo zapomniany. My, jako ewangelicy, szykujemy się powoli do pasyjnej wędrówki w kierunku Golgoty. W tym roku po raz kolejny wczytujemy się w tekst z księgi proroka Izajasza, którego nazywamy często Ewangelistą Starego Testamentu i chcemy się spytać o status naszej wiary, o naszą relację do Boga i o nasze wyobrażenia Bożego miłosierdzia. Dobrze wiemy, że nie przedmiotem, ale podmiotem naszej wiary jest sam Bóg. On, który jest niepojęty i nieuchwytny dla rozumu, którego działania często nie pojmujemy, nie rozumiemy, który jest święty, potężny, a zarazem nam bliski, tak bardzo bliski i nieprawdopodobnie miłosierny.

W dzisiejszym tekście proroka Izajasza Bóg ukazuje się nam jako Bóg Słowa. To samo mówił Jezus w dzisiejszej przypowieści – o Słowie, które ma zbawcze działanie. I to Słowo wkracza w naszą historię, ludzką historię. Tym samym dzieje zbawienia, ekonomia zbawienia, to historia działania Bożego Słowa, która rozpoczyna się pierwszym Słowem, gdy Bóg Słowem powołuje wszystko do życia oraz wskazuje granice dobra i zła. Bóg od samego początku rozmawia z człowiekiem, rozmawia z Adamem, rozmawia z Ewą, a później w sposób szczególny rozmawia z Abrahamem, którego nazywamy ojcem wszelkiej wiary. W Jezusie Chrystusie Bóg sam bezpośrednio mówi do nas. Słowo ciałem się stało i zamieszkało wśród nas – tak Jan streścił całą godową ewangelię. Jezus Chrystus jest żywym Słowem, które Bóg kieruje do każdego człowieka i chce zmiany naszej egzystencji.

Boże Słowo ma wielką wartość. Ojcowie naszej wiary z ogromną atencją traktowali Biblię, uważając ją za najważniejszą księgę w całym domu. Dzisiaj Biblia jest do nabycia za niewielkie pieniądze, a w wielu wypadkach możną ją dostać zupełnie za darmo, lecz jej miejsce nie jest już centralne. Znajduje się na półce z książkami, pośród wielu innych książek, a w wielu domach wciąż nie ma miejsca dla Biblii. Jak więc Słowo może docierać do człowieka, skoro człowiek tego Słowa nie czyta, skoro nie przychodzi do kościoła, nie korzysta z tego wszystkiego, co może znaleźć w społeczności z Bogiem? Jak ma być budowana relacja do Boga, jeśli nie ma Słowa? A słyszeliśmy dzisiaj w liturgii wstępnej, że wiara rodzi się ze słuchania i dlatego zawsze po czytaniach liturgicznych wypowiadamy nasze wyznanie wiary.

W dzisiejszym tekście Bóg odpowiada nam na to pytanie słowami proroka Izajasza: „jak deszcz i śnieg spada z nieba i już tam nie wraca, a raczej zrasza ziemię i czyni ją urodzajną, tak iż porasta roślinnością (…) tak jest z moim słowem (…) nie wraca do mnie puste”. To samo Jezus mówi o ziarnie rzuconym przez siewcę. Słyszeliśmy: jedno trafiło na drogę, inne na grunt skalisty, inne między ciernie, a jeszcze inne na urodzajną glebę. Co to oznacza drodzy?

Bez względu na kontekst cywilizacyjny człowiek różnymi sposobami spotyka się z Bożym orędziem. Nie tylko bezpośrednio, gdy bierze do ręki Biblię, gdy czyta Boże Słowo, czyta Stary i Nowy Testament. Nie tylko wtedy, gdy jest w społeczności parafialnej: na godzinach biblijnych, na spotkaniach i na nabożeństwach. Ale Boże Słowo obecne jest w całym świecie, w historii, bo Bóg przemawia do człowieka właśnie poprzez historię i poprzez innych ludzi. W dzisiejszym świecie może właśnie to zadanie staje się dla nas najważniejszym – by być świadkami Słowa, by nieść Słowo tym, którzy nie mają w domu Biblii, którzy nie chodzą na nabożeństwa. Zgodnie z naszą ewangelicką tradycją mówić, że my naszym życiem, naszym świadectwem, naszą pracą, zaangażowaniem, postawą moralną, stajemy się zwiastunami Ewangelii, tymi, którzy wskazują na swoją relację do Boga.

Izajasz wszystkie dzieła Boże interpretuje właśnie w ten sposób. Bóg wkracza w historię Izraela nawet wtedy, gdy ten lud tego nie chce, nawet wówczas, gdy się odwraca od Boga, Bóg do niego przemawia. Poucza, smaga, karze, gdy trzeba, ale przede wszystkim okazuje miłosierdzie. Bóg jest pełen miłosierdzia wbrew naszym wszystkim wyobrażeniom – mówi Izajasza. My często nie potrafimy być tak łaskawi i miłosierni, jak On. Chcemy wyrównania rachunków, wielu chce zemsty, sądu, by dopiero potem budować nowe relacje. A Bóg mówi: moje miłosierdzie jest większe, niż wszelkie wasze wyobrażenia. Dlatego Ja mogę przyjąć do siebie każdego grzesznika. Każdy kto zgrzeszył, ale pokutuje, jest w zasięgu mojej łaski i mojego miłosierdzia. Jeśli tylko przyjmie Słowo do swojego serca, jeśli tylko wyzna swoje grzechy, stanie się jednym z moich dzieci.

Marcin Luter, nasz reformator i doktor Kościoła, wielokrotnie mówił na temat celu istnienia Kościoła. Kościół nie jest po to, byśmy się spotykali, budowali społeczność, ale przede wszystkim – i to jest fundament życia kościelnego – Kościół jest po to, by zwiastować Boże Słowo, on żyje ze Słowa i dla Słowa. Kościół jest tam, gdzie jest zwiastowana Ewangelia i udzielane są sakramenty, a nie tam, gdzie są świątynie i piękne budynki. Spójrzmy, jak wiele jest dzisiaj w Europie pustych kościołów, w których nie zwiastuje się Ewangelii. Są piękne, mają swoją historię, ale są głuche, bo nie zwiastuje się w nich Słowa. A spójrzmy w kierunku Azji, Afryki, gdzie ludzie nie mają dachu nad głową, spotykają się w domach i z mocą wsłuchują się w Słowo i Słowo działa. Kościół jest więc tam, gdzie jest głoszone Słowo i rodzi ono owoc: trzydziestokrotny, czterdziestokrotny i stukrotny. To nieprawda, że chrześcijaństwo, jako takie, kurczy się. W Europie tak, ale gdy spojrzymy na cały świat, to możemy powiedzieć, że wiele jest powołań i każdego dnia Bóg powołuje nowych ludzi do Swego Kościoła.

Czy my, drodzy, jesteśmy posłuszni Słowu? Czy jesteśmy gotowi być prawdziwie apostołami dla tego świata? Czy chcemy naszym życiem składać świadectwo? Czy może chcemy, zgodnie z pewną XIX-wieczną tradycją protestancką, powiedzieć, że wiara to coś intymnego, coś prywatnego, całkowicie mojego, czym nie chcę się dzielić z innymi ludźmi? Jednak musimy mieć świadomość, że takie stanowisko nie jest biblijne ani reformacyjne. Bowiem wiara nie jest tylko sprawą pojedynczego indywiduum. Wiara rodzi się w przestrzeni międzyludzkiej, w głoszenie Słowa i słuchaniu Słowa, w składaniu wzajemnego świadectwa, we wspólnej modlitwie, we wspólnym działaniu, a także, drodzy, we wspólnych wyborach i decyzjach.

Dzisiaj, jako społeczność ewangelicka w Poznaniu i Wielkopolsce, stajecie przed bardzo ważnym wyborem, wyborem nowego proboszcza, który będzie Was prowadził właśnie w Słowie i sakramentach przez najbliższe lata, i to jest podstawowy jego cel. Gdy czytamy ewangelicką wokację, to właśnie to jest najważniejsze w działaniu księdza: by głosił Słowo, by nauczał Ewangelii, by udzielał sakramentów, by był z tymi, którzy są słabi, by był spowiednikiem, duszpasterzem. A dopiero na drugim albo trzecim planie powinno być zarządzanie, administracja i prowadzenie tych codziennych, biurowych spraw. Ważne jest byśmy rozpoznali, że to Bóg powołuje i Bóg posyła do danego zboru. Bez względu na to, przy którym nazwisku postawimy znak, ważne byśmy pamiętali, że ten, który zostanie wkrótce wprowadzony w urząd proboszcza, będzie duszpasterzem wszystkich i będzie przede wszystkim zwiastunem Bożego Słowa.

Kościół potrzebuje często odnowy, potrzebuje często nowych impulsów, potrzebuje nowych form, ale przede wszystkim potrzebuje Słowa. Potrzebuje wiernych zwiastunów Ewangelii, którzy to będą mieli nade wszystko na względzie. Wszelkie więc ruchy w Kościele powinny być prowadzone w duchu łagodności, miłości, koncyliarności i zgodnie przede wszystkim z Bożym Słowem.

Módlmy się więc dzisiaj o tego, którego wybierzemy, módlmy się o Boże prowadzenie i Bożego Ducha, by w mocy zwiastował Słowo, tak jak wiemy, że w mocy przez kilkadziesiąt lat to Słowo było tutaj, w tym kościele, a wcześniej obok, zwiastowane.

Słowo nie wraca puste do ust Bożych, jak mówi Izajasz, ale wykonuje pracę, w jakim celu zostało wysłane. Uwierzmy tym słowom, uwierzmy, że dzieło zwiastowania, które było głoszone przez lata tutaj, w Wielkopolsce, przyniosło dzisiaj dobry owoc. I wasza liczna obecność, drodzy, w tym kościele, jest właśnie tego świadectwem, że nam wszystkim zależy na naszej parafii, że będąc dzisiaj tutaj składamy też wzajemnie świadectwo, że troszczymy się o naszą parafię, o zwiastowanie, o katechezę, o liturgię i troszczymy się także o wszystko to, co nazywamy powszednim chlebem, co nazywamy zarządzaniem i dbałością o parafialny majątek.

Nade wszystko uwierzmy dzisiaj Słowu Boga, uwierzmy, że to my jesteśmy dzisiaj Jego Kościołem, i że to On wśród nas, w Duchu Świętym, jest dzisiaj tutaj obecny.

Amen.



comments powered by Disqus comments powered by Disqus