Relacja z Diecezjalnego Zjazdu Młodzieży Ewangelickiej
Diecezjalny Zjazd Młodzieży Ewangelickiej - PEA Toruń, 22-24 listopada 2013 r.
Już po raz kolejny mamy za sobą spotkanie młodzieży naszej Diecezji. Młodzież z prafii w Toruniu, Bygoszczy, Gdańsku, Kaliszu, Kępnie, Pile, Poznaniu, Słupsku i Włocławku tym razem spotkała się w grodzie Kopernika. Hasłem przewodnim zjazdu było pytanie: „Co zobaczymy w niebie?”. Chyba nie tylko ja byłam ciekawa co się za tym kryje. Ten zjazd różnił się trochę od tych poprzednich... A mianowicie odbył się pod innym kierownictwem – naszego nowego Diecezjalnego Duszpasterza Młodzieży, ks. Waldemara Wunsza.
Zjazd rozpoczął się w piątek o godz. 18:00. Po kolacji gospodarz miejscowej parafii, ks. Jerzy Molin oraz ks. Wunsz krótko nas powitali. Następnie ks. Wunsz wprowadził zebranych w tematykę zjazdu i poprowadził rozważanie, które zakończyło się dyskusją. Po rozważaniu wybraliśmy się na spacer po mieście. Przewodziła nam pani Ola Molin, która bardzo umiliła uczestnikom zjazdu zwiedzanie Torunia wieczorową porą, m.in. swoim świetnym poczuciem humoru. Po powrocie byliśmy zmęczeni i trochę zmarznięci, ale nie przeszkodziło nam to we wspólnych rozmowach, grach i zabawach, czyli jednym słowem – integracji, która trwała do późna w nocy.
Kolejny dzień rozpoczęliśmy o godzinie 8:30, od śniadania. Po posiłku odbyła się modlitwa poranna ze wspólnym śpiewem, którego, trzeba przyznać, trochę nam brakowało. Później zaciekawieni, jak będzie wyglądał sobotni dzień, ruszyliśmy w miasto. Pierwszym punktem planu na sobotę była gra miejska, przed którą dowiedzieliśmy się trochę więcej o historii i „zawartości” toruńskiej starówki. Pogoda niezbyt nam sprzyjała, ale zdecydowanie rozgrzaliśmy się podczas gry miejskiej. Podzieleni na kilka grup rozpoczęliśmy poszukiwania odpowiedzi na listę pytań, które otrzymaliśmy. Dla tych, którzy najszybciej na nie odpowiedzieli (i poprawnie!) była przewidziana nagroda, którą okazały się – a jakżeby inaczej – pierniki o bardzo specyficznym kształcie Róży Lutra.
Tuż po ostrej rywalizacji w grze miejskiej wybraliśmy się do miejskiego Planetarium. Ukazało nam ono trochę inne oblicze fizyki, tę jej ciekawszą stronę. Po seansie, udaliśmy się na obiad. Chyba nie muszę dodawać, że tradycyjnie była to pizza. Posililiśmy się przed kolejnym wyzwaniem, które na nas czekało, tzn. przed wizytą w Żywym Muzeum Piernika. Był to bardzo pozytywny akcent na zakończenie dnia. Wyszliśmy stamtąd pełni zachwytu i satysfakcji, z racji tego, że mieliśmy szanse poznać procedurę wypiekania prawdziwych pierników i sami je również robiliśmy, co było chyba najbardziej ekscytujące.
Dzień zakończył się rozważaniem ks. Marcina Rayssa. Zadał nam on bardzo rzadko stawiane pytania. Czy modlimy się o dobrą śmierć? Czy myślimy o tym kiedy i w jaki sposób przyjdzie nam wydać ostatnie tchnienie? Chyba wszystkich zaskoczyły te pytania, ponieważ jesteśmy osobami młodymi i raczej nie myślimy o tym kiedy i w jaki sposób będziemy umierać, bo to jeszcze nie czas, prawda? To rozważanie, jak i cały zjazd, prowadzone dyskusje i modlitwy pozwoliły nam coś zrozumieć. A mianowicie, że nie znamy ani dnia, ani godziny, w którym Pan Bóg zechce nas odwołać. Na bazie tych przemyśleń staraliśmy się odpowiedzieć na pytanie, czy bylibyśmy gotowi, gdyby Chrystus miał powtórnie przyjść jutro, za tydzień, za parę godzin. Odpowiedź na to pytanie brzmi: raczej nie. Dlaczego tak jest? Bo zajmuje nas codzienność i błahe sprawy, którymi chcemy zapewnić sobie godny byt tutaj, na ziemi. Jednocześnie nie myślimy o tym, co będzie potem, jak będzie po śmierci i czy będzie nam w ogóle dane znaleźć się „po prawicy Boga Ojca”. Nie wiem jak te wszystkie wypowiedziane słowa i zadane pytanie wpłynęły na innych, ale mi dało to mnóstwo do przemyślenia i motywacji do zmiany, dopóki jeszcze mamy na to czas, szczególnie, że nie wiemy, kiedy nam się ten czas skończy.
W niedzielę rano mogliśmy wspólnie przeżywać nabożeństwo wraz z parafianami z Torunia, podczas którego kazanie wygłosił diecezjalny duszpasterz młodzieży, ks. Waldemar Wunsz. Była to rzadka okazja do tego, by razem przystąpić do Stołu Pańskiego. Na zakończenie nabożeństwa wykonaliśmy z towarzyszeniem gitary pieśń pt. "Pan buduje swoje nowe Jeruzalem".
Nasz zjazd oficjalnie dobiegł końca. Jak zwykle wszystkim było przykro, że tak szybko trzeba było się rozstać. Ale cóż.. To, co dobre, nigdy nie trwa długo. Pozostaje nam z niecierpliwością czekać na kolejne spotkanie w gronie młodzieży naszej Diecezji.
Monika Lewandowska (PEA Bydgoszcz)